niedziela, 20 kwietnia 2014

Sny


Rozpłynęły się myśli
W płomieniu jej zieleni
W trzepocie skrzydeł powiek
W łagodnym rozchyleniu warg
Utonęły słowa
W iskrze jej dotyku
W pomarańczy skóry
We wrzasku tej chwili

Gdzie jestem?
Wtulony w jej zapach
Wciśnięty między samotne westchnienia
Nieopodal nieba
Tak blisko ognia
Słucham jej oddechu
I czuję
Że kocham



Ten dzień jest dziwny.
Rzadko tyle weny się zjawia.
Śpij spokojnie,
Bard.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz