poniedziałek, 21 kwietnia 2014

I krew


Łza
Jak motyl
Przysiadła na policzku
Zatrzepotała skrzydełkami
I upadła
Razem z marzeniami
Zmieszała się
Z goryczą snów
W kałuży myśli

Szept
Jak wiatr
Przefrunął po twarzy
Postawił włosy na karku
I zniknął
W melodii nocy
Wiecznie głodnej
Nowych nadziei
Które mogłaby żreć

Ja
Wsłuchany w szept
Umieram tu
Samotny wśród łez
I krwi

Nie wiem, co mi się dziś dzieje.
Pojebany dzień.
Śpij spokojnie,
Bard.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz